Wiele lat po śmierci Kiary i Kovu Lwia Ziemia upadła... Sawanna podzieliła się na dwa królestwa: Srebrną Ziemię i Krwawą Ziemię, na terenach zaś nieco oddalonych powstała Zmarła Ziemia. Dołącz do jednego ze stad i przeżyj niezwykłe przygody. Losy innych zależą od Ciebie!!!
Imię/b] Sevet. Nic nadzwyczajnego, iż nie ma żadnego przydomka, samo w sobie nie jest zbyt majestatyczne i oryginalne. Nadano mu taki i każdy ma się z tym pogodzić.. Sevet.
[b]Wiek: Niecałe 3 lata mu stuknęły, iż niestety, ale na starość to tyle łazi po tym świecie.
Wygląd/b] Jest starszym bratem Wlesa, a więc strasznie łatwo odgadnąć, że jest do niego bardzo podobny.
Sevet jest dość wychudzonym lwem z wysokimi łapami o pomarańczowej maści. Końcówka ogona, zadbana grzywa, obwódki koło oczu i wnętrze uszu są ciemnobrązowe (niemalże czerń), a pysk, brzuch, łapy są koloru troszkę jaśniejszego niż "głowne" futro. Posiada przepiękne, zielone oczy, przecudne spojrzenie. Jest nieco umięśniony, ale tego po nim nie widać. Czasem krążą pogłoski, że przystojniaczek z niego. Ogółęm jest bardzo podobny do Skazy.
[b]Charakter: Popierniczony.
Sevet to wielka falitłapa zamknięta w sobie. Wiele rzeczy nie idzie mu tak, jakby tego pragnął. Jest niedoświadczony, ale potrafi okazać serce. Jest waleczny, uparty, zawzięty, pomocny. Cz ęsto plączą mu się łapy, nie jest wytrzymały. Ceni to co kocha. Szanuje życie, szanuje to, co jest dla innych nie do ujrzenia, że te rzeczy są cudem. Przeszłość mu namiotała w sercu i cierpi, a często sobie o tym da znać.
Historia: Dziedziństwo i jego przyszłość nie były zapełnione szczęściem. Czemuż tak? Za raz się o tym przekonacie.
Była oto straszna, mroczna, ciemna noc. Padał obfity deszcz, burza dawała o sobie znać licznymi grzmotami. Warto weż wspomnieć o licznych, czarnych chmurach i mgle, przez które księżyc rogalik był ledwo co widoczny.
Trwała wojna.
Pewna lwica biegła czym prędzej bez celu, aby ucieknąć przed wrogim stadem trzymając w pysku nowo narodzone lwiątko. Samica nie orietowała się tym gdzie biegnie byle by przeżyć i zaopiekować się lwiątkiem. Po wielkiej męczarni udało jej się zgubić goniące ją lwy i lwice.
Ukryła się ze swoim małym skarbem w pewnej, wielkiej, ciemnej grocie. Udała się w jej głąb sapiąc, aby wiedzieć, czy ktoś tu jest. A jednak nikogo nie było. Usadowiła się ze swym maluchem w kącie przyjmując pozycję siedząco- leżącą. Położyła małego w łapkach.
-Witaj, Sevet. Jako twoja matka Matumda nie mogę liczyć na twojego ojca. Nkosi...
Zaczęła lamentować nad lwiątkiem, pocierajac pyszczek o małą kulkę.
Mijał czas. Matumda troskliwie opiekowała się swym już dwumiesiecznym Sevetem. Lwica wiedziała, że niedługo będzie musiała sie rozstać z Sevetem, ale miała pewien pomysł, a mianowicie- oddała go w ręce przyjaciół swego partnera- Light'a i Haji.Sevet był w miarę dobrym, miłym, skrytym szkrabem. Poznał wiele nowych lwów i lwic takich jak np. Kompulu. Lecz świat nie jest na tyle dobry, aby dobro i "rodzina", przyjaciele, wieczna dostawia mięsa, dobrobyt miały wiecznie trwać... Nie. o nie!
Nadszedł taki dzień, kiedy Light miał już dość małego Seveta, który przypominał mu o Matumdzie i Nkosim. Stwierdził, że poprostu nie będzie się litował i odpierdolił go gdzieś daleko od srebrnych lwów. Zabrał mu wszystko to, co potrzebował.. Zadał mu cios prosto w serce, wprost. Zabrał mu to, co było bardzo, ale to bardzo wartościowe dla Seveta. Okrutny chciał go wydać na wyrok śmierci!... A przecież nic nie zrobił. Ale Haja była na tyle dobra, że dała mu czas na przygotowanie się na życie wyrzutka. Za kilka tygodni miał stadtąd zniknąć.
To były jedne z najgorszych tygodni w jego życiu. Zaczął być pomiatany przez innych, często nie starczało dla niego mięsa. Pozostał tam jednak jeszcze kilka miesięcy. Miał się już samodzielnie zabić... Najlepsi umple stali się dla niego wrogami, zaczął przymierać głodem. I oto go wygnano, kiedy pomarańczowy miał zaledwie kilka miesięcy.
Zaczęła się bida z nędzą.
Sevet nie umiał nic. Polować, zagadać do kogoś, bronić się... Miał tyle blizn, któe mu się zagoiły. No normalnie wypierdek świata! Sevet już od tamtych momentów nigdy nie zaznał szczęścia. Lamentował, szlochał nad swoim losem... Ale to była tylko idea do słodkiej zesty!
Kiedy Sevet miał już z jakiś rok zaczął się buntować. Zmieniał się z każdym dniem w okrutnego łotra. Light zniszczył mu wszystko, co miał...
Ciemnogrzywy nie miał jeszcze jakiegokolwiek plau na rewanż, lecz wtedy wdał się na zakazane tereny. Napotkał tam wygnane sępy, kóre także miały do Srebrnoziemca małe co nieco. Sevet namówił sępy na atak na kilkugrzywego. Rozpętało się piekło rewanżu...
Light nie spodziewał się tego, że Sevet jeszcze żyje. Po kilku miesiącach ataków młodzik stał się postrachem dla króla. Kiedy Sevet miał dwa lata, Light zmarł z wyczerpania.
Mrok w sercu Seveta nagle dziwnie ustał. Zrozumiał, że... Jest mordercą. Zabił Light'a.
Sępy okazały sie być kompletnymi zdrajcami udały się do jakiejś hieny, zostawiając Seveta zupełnie samego.
Ostatni rok przed akcją tutaj dał mu tylko jeszze większej pustki w sercu. Nic nie miał. Zaczął jednak doceniać to, co nie zobaczy każdy inny, kto ma swoją rodzinę....
Ranga: Na razie wyrzutek.
//Nie jest napisane, ale Sevet kiedyś dołączy do tego stada, oki? //
Offline
Ok. Akcept.
Offline